Chanka

Chanka

piątek, 9 maja 2014

Przedmowa

Witam.

Piszę ten pierwszy post, aby uświadomić Wam - Czytelnicy - że to, co będę tutaj zamieszczać nie będzie w żadnym wypadku prawdą. Druzgocące opisy, sytuacje, niesmaczne żarty - NIE. To nigdy się nie zdarzyło, to znaczy - zdarzyło tylko w mojej głowie. Przestrzegam że jestem trochę dziwakiem, być może bezpośrednim gburem i pewnie w jakiejś części kretynem, o tak.
Powieść, dramat, baśń - nazywajcie to jak chcecie. Dla mnie to opowieść która nie wnosi nic pożytecznego, jeśli szukacie poradników życiowych w stylu "Pani Domu" - kliknij wstecz. Opowiadam raczej o tym jak niewiele różni bycie niedojrzałym od bycia bałwanem i niedorajdą.
Opowieść tę pisałam od kilku dobrych lat i chyba tylko jedna osoba ją czytała, oprócz mnie. Wybaczcie wszelkie błędy stylistyczne, ortograficzne, w szczególności przecinki - uwierzcie - staram się, ale na korektora mnie nie stać. Nie jestem profesjonalistą, a z polskiego miałam tróję.
Chcę Wam opowiedzieć dokładniej losy pewnej dziewczyny, a raczej umówmy się - kobiety - która trochę nie dorosła do bycia kobietą. Sami też się zresztą przekonacie.
Pierwszy wpis planuję w czwartek, ponieważ chcę przeredagować kilkuletni tekst i go uatrakcyjnić, bo wiadome jest, że inaczej wygląda w mojej głowie to co ja sama opisuję, niż to co Wy zobaczycie w swojej wyobraźni (a uwierzcie mi, nie wszystko byście chcieli).
Tekst będzie w części po "obcemu" ale dodam tłumaczenia. Spokojnie. Będą przypisy.
Nie wyjadę na Was z czołgiem z napisem "ORDYNARNY". Nie, to znaczy - nie teraz. Łagodnie przejdziemy to rozwleczonego meritum sprawy.
O czym będzie? O życiu. O psychice. Głupkowatej miłości. Prawdziwej miłości. Będzie swego rodzaju katharsis na które niestety/stety każę Wam zaczekać.
A będzie trwało to długo, lecz mam nadzieję że suche żarty i idiotyzm głównej bohaterki wynagrodzi Wam czekanie.

Chanka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz