Chanka

Chanka

środa, 18 czerwca 2014

"Come on babe, why don't we paint the town?"

- Cover me, I’m going to talk with them. Kryj mnie, idę z nimi gadać.
- You’re crazy? Oszalałaś?
- A little bit. Troszeczkę. – rzuciłam, na odchodne. Kroczyłam odważnie w kierunku z białą chusteczką w górze.
- I have peaceful intetions! Mam pokoje zamiary! – krzyknęłam. – Show your guns, putting your hands up! Pokażcie broń, podnosząc dłonie!
- Well, well, well. Captain Susannah Deszcz… nice lady who… No, no, no. Kapitam Zuzanna Deszcz… niezła dama która…
- Who’s gonna kill you, when you won’t be polite. Która cię zabiję, jak nie będziesz grzeczny. – rzuciłam chustkę i przytrzymałam karabin dwoma rękami. – In which state we are? W jakim stanie jesteśmy?
- Kentucky.
- All right. So, if my knowledge is right, there’s death penalty? Okej. No to jeśli się nie mylę, tutaj jest kara śmieci?
- Yes. Tak.
- For killing? Za zabijanie?
- Yes. Tak.
- So you can’t kill me as I can’t. No to nie możecie mnie zabić, jak i ja was nie mogę.
- We can. Możemy. – mruknął jakiś federalny wychodząc z krzaków i mierząc do mnie. – Throw your machine gun. We want only you, and you came to us. Rzuć ten karabin. Chcemy tylko ciebie i przyszłaś do nas.
- And what, you’ll be walking to Chicago with me? No i co, będziecie rypać z buta do Chicago ze mną?
- No… Nie… - powiedział przeładowywując. – I know why you are so brave. These two agents are covering you. Hey, bastards, I know that you are there! Wiem czemu jesteś taka odważna. Tamci dwaj ciebie kryją. Hej, durnie, wiem że tam jesteście!  – krzyknął do nich. To była podstawa całego planu, I runęła. Dupa, dupa, dupa, dupa. Myśl, myśl. – So, are you gonna come with me, or you gonna shot? No to pójdziesz ze mną, czy będziesz strzelać?
- Will you bark all night little bear, or are you gonna bite? Będziesz szczekał całą noc nędzny kundlu*, czy będziesz gryzł? – mruknęłam. – Boys, get outta here! Chłopaki, spadajcie stąd!
- Fuck you! Pierdol się! – krzyknął Butch.
Odwróciłam się do nich. – Change wheel and get the fuck outta here! Ten for Nicolaus Copernicus! Zmieńcie koło i wypierdalać stąd! Dziesięć dla Mikołaja Kopernika! – ryknęłam, pokazując kciuk w górę, chociaż sama do końca nie wiedziałam co robić. Rzuciłam karabin na ziemię.
- Good girl. Both hands up. Dobra dziewczynka. Obie ręce w górę.
Podniosłam ręce niezbyt w górę, a na boki. Szefunio wykręcił mi obie do tyłu i skuł jedną do mojego paska, a drugą do swojej lewej ręki. Czuję się jak prawdziwy kryminalista. Można by pomyśleć, po co to robiłam, trzeba było rozstrzelać wszystkich na początku. A nie, bo teraz panowie pojadą spokojnie do Illinois, do którego podwiozą mnie i ci. I tam jakoś ucieknę. A po co wykrzyczałam 10 za Mikołaja Kopernika?
Posąg Kopernika, o 10 rano i wieczorem. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- You know, Deszcz, why we are chasing you? Wiesz Deszcz dlaczego ciebie ścigamy? – trącił mnie Szef.
- I have no idea. Nie mam pojęcia. – parsknęłam z głupkowatym  śmiechem.
- That we don’t have any whores in our agency. Bo nie mamy kurw w naszej agencji. – parsknął.
- Vamoose. Spierdalaj. – odparsknęłam podobnie.
- It was joke, but all in all, I bet that all of us wants you have in bed. To żart, ale w sumie, idę o zakład że każdy z nas chciałby ciebie mieć w łóżku.
- Vamoose, all. Spierdalać, wszyscy. – parsknęłam ponownie. – You lie that you haven’t whores. You are the oldest whore in your agency. Ya’ pussy is like Bubble Yum right now. Kłamiesz że nie macie kurw. Jesteś najstarszą kurwą w waszej agencji. Twoja cipa jest teraz rozjebana jak sparciała guma*.
- Fuck you, Deszcz. Pierdol się, Deszcz.
- Mutually. Wzajemnie.
- Feel bad? Źle się czujesz?
- Better than your wife in your bed. Lepiej niż twoja żona w łóżku.
- I don’t have. And you will be quiet? Nie mam [żony]. Będziesz cicho?
- Quiet is girl who you are fucking. Cicha to jest laska którą pierdolisz.
- You have limited field to curse. You aren’t man, I suppose! Masz ograniczone pole do przeklinania. Nie jesteś facetem, no nie?
- Because I can’t tell that I was fucking your mother?! Bo nie mogę powiedzieć że pierdoliłam twoją matkę?
- Yes? Tak?
- Listen this! I was fucking your mother by curling-pin with nails on it! It was better than your fucking, fucker! To słuchaj tego! Pierdoliłam twoją matkę lokówką z gwoździami! To było lepsze niż twoje jebanie, złamasie!
- Nice intelligent! What else? Niezły inteligent! Co jeszcze?
- By cactus, wild cucumber, and fucking furious cockatoo! Kaktusem, dzikim ogórem i zajebiście wkurwionym kakadu!
- More, gimme more! Więcej, dawaj więcej!
- And… hahaha… oh, it’s too funny… hahaha… ALL RIGHT, you want hear it?! I… hahahha… o nie, to za śmieszne… hahaha… okej, chcesz to usłyszeć?
- Come on! Dawaj!
- Mooring pile, cause she’s like haven in Singapore! And one by one fucking containers, are big dicks! She has ho… Słup do cumowania, bo jest jak port w Singapurze! I jeden kutas za drugim to kontenerowce! Ma dziurę jak…
- Shut up. Zamknij się.
- Hole like a whole coun… Dziurę jak cały kr…
- Shut the fuck up. Zamknij się, kurwa.
- …ntry of The United States of America! …kraj Stanów Zjednoczonych!
- They told me that you like getting across somebody, aren’t you? Mówili mi że lubisz wyprowadzać z równowagi, no nie?
- No, I don’t do it. I’m just talking with you. Nie, ja tego nie robię. Po prostu z tobą rozmawiam.
- I quote, I was fucking your mother by curling-pin with nails on it. Are you lesbian? Cytuję, pierdoliłam twoją matkę lokówką z gwoździami. Jesteś lesbijką?
- I’m more heterosexual, than you think. Jestem bardziej hetero niż myślisz.
- Yea? I thought you’re virgin, because you’ve nickname ‘Maid of Orleans’? Ta? Myśleliśmy że jesteś dziewicą, bo masz ksywę „Dziewica Orleańska”?
- You’ve obsolete data. Macie nieaktualne dane. – roześmiałam się.
- Boss, she was poking with our agent, you don’t remember? Szefie, ona się rżnęła z naszym agentem, nie pamiętasz?
- Ough, yes. I forgotten. You like suck Big American Dicks? O tak, zapomniałem. Lubisz ssać wielkie amerykańskie kutasy?
- You are asking me, because you like? Pytasz, bo sam lubisz?
- Fuck you. Pierdol się.
- I’ve never did it. Nigdy tego nie robiłam.
- What an action without it? To co za jebanie bez tego?
- Fuck you, and fuck you, and you, and fuck you too. Fuck y’all. You can speak only about this? Pierdol się, pierdol się, i ty, i ty kurwa też. Pierdolcie się wszyscy. Tylko o tym potraficie mówić?
Zapadła cisza.
- So I see. No właśnie. – odparłam.
I po może dwóch kilometrach, wpakowano mnie do furgonu. Za chwilę byliśmy w Illinois, asz tak niedaleko było, abym była wolna. Jeden z agentów trącał jakąś strzykawkę i podszedł do szefa który wyciągnął swoją rękę a zarazem i moją.
- You are fucked, or something? Jesteś pojebany, czy co?– wykrzyczałam.
- What it is? Co to? – zapytał Boss.
- Heroin. Heroina. – odparł.
- Take Syndenham, this is too heavy. Weź Sydenhama, to za mocne.

- What? Co? – mruknęłam, odwracając się do Bossa. W tej samej chwili tamten złapał moją głowę od tyłu, podniósł w górę i próbował nalać czegoś, na co ja szczelnie zamknęłam koparę. Przestał polewać i poprosił innego agenta o pomoc. Kręciłam głową w każdą stronę, w końcu ktoryś niestety ucisnął żuchwę z obu stron, co powoduje automatyczne otworzenie ust. Zaczęłam blokować przełyk językiem, ale trzymający żuchwę jedną ręką, drugą przycisnął język, i mimo mojego zakrztuszenia, chyba nalali tyle ile chcieli. Za chwilę zrobiło mi się słabo i zemdlałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz