Przy jakiejś
okazji otworzono, a raczej uchylono mi drzwi. Tam po prostu jest kawałek
mieszkania.
- Pretty, but for what? Ładnie, ale po co to?
- In States, we cannot live in
motel, or others… We crossed border, without permission. W Stanach nie możemy mieszkać w motelach i tch
takich… przekroczyliśmy granicę, bez zezwolenia.
- If we just
opened trailer, can I shave myself? I look like dosser. A skoro już otworzyliśmy naczepę, mogę się ogolić? Wyglądam jak menel –
odparł Ray, drapiąc się po brodzie.
- No, you will do it in truck. We
have not much time. Nie, zrobisz to
w ciężarówce. Nie mamy za dużo czasu.
- I’d cut myself.
Zatnę się.
- Well,
don’t shave. One day long
facial hair doesn’t look horrible. No
to sie nie gól. Jednodniowy zarost nie wygląda okropnie.
- And it’s sexy. I jest seksowny. – dodałam.
- Sexy? Okay, like you told, I
wouldn’t shave. But I feel like mujahideen in turban. Seksowny? Dobra, jak powiedziałaś, nie będzię
się golił. Ale czuję się jak mudżahedin w turbanie.
Zamykając
ciężarówkę, zauważyłam dziwną rzecz, otóż na wiejskiej drodze stało eleganckie
auto. Chyba znów federalni.
- Boys, tell me, why we are
destroying Hoovers, during when you are Hoovers, too. Chłopcy, powiedzcie mi, dlaczego niszczymy federalnych
podczas gdy sami nimi jesteście.
Ray spojrzał
na Butcha poważnie. Ten tylko krótko
westchnął.
- They are spies, with Edgars
badges, but they aren’t high-ranked. Scum. Tacky scum of FBI. Maybe you don’t
know, but FBI doesn’t like CIA, and mutually, so cases didn’t closed by FBI,
are taken by CIA. But these agents, who do chevy by us, are corrupted by
murders. They want to shut us up. Probably Jules told them that we have good
mercenary, it’s you, and they want to stifle you, maybe kidnap, maybe kill. We
had to put you in Jules car, because we could only there slow down their moves.
Every day we don’t know where they are, but while we ride to Illinois, we would
have help. To szpiedzy, z odznakami
federalnych, ale nie są wysoko postawieni. Szumowiny. Dziadowskie szumowiny z FBI.
Może nie wiesz, ale FBI nie lubi CIA, i wzajemnie, więc sprawy niezamknięte przez
FBI trafiają do CIA. Ale ci agenci, którzy nas ścigają, są skorumpowani przez morderców.
Chcą żebyśmy się zamknęli. Prawdopodobnie Jules powiedział im że mamy dobrego najemnika,
to Ty, i chcą ciebie przygłuszyć, może porwać, może zabić. Musieliśmy ciebie umieścić
z Julesem w aucie, bo tylko tak mogliśmy spowolnić ich manewry. Każdego dnia nie
wiemy gdzie są, ale wraz z wjazdem do Illinois, możemy mieć już pomoc.
- Good to know, that I was lure… Dobrze wiedzieć że byłam przynętą. -
mruknęłam, z oburzeniem.
- We knew that you can run away. And
we had time to do trap. Wiedzieliśmy
że możesz im uciec. A my mieliśmy czas aby zrobić pułapkę.
Spojrzałam
na Ray’a z dezaprobatą.
- It wasn’t
my idea! To nie był mój pomysł! –
podniósł ręce i odszedł gdzieś.
- You could tell me. I would…
Mogłeś mi powiedzieć. To bym…
- … kill Jules, et cetera, et
cetera. That’s why we didn’t told you. If you had killed Jules, you would have
fucking big problems… electric chair for example. … zabiła Julesa, i tak dalej, I tak dalej. To dlatego ci nie powiedzieliśmy. Jakbyś zabiła
Julesa, mogłabyś mieć zajebiście duże problemy… na przykład krzesło elektryczne.
- Neither corrupted? Ale nawet skorumpowany?
- Neither corrupted. Only agents
aren’t under this law. You are mercenary, not agent, there’s difference. Nawet skorumpowany. Tylko agency nie są pod tym
prawem. Ty jesteś najemnikiem, tutaj jest różnica.
- So, for
what I’m here? No to po co tutaj jestem?
- You help us in finding this murderer,
at first. Secondly – help us in investigation, and to be witness,
simulthaneously not agent. And at third… Pomożesz nam w szukaniu tego mordercy, to po pierwsze. Po drugie – pomożesz
nam w śledztwie, i będziesz świadkiem, jednocześnie nie agentem. No i po trzecie…
- Butch spojrzał na Ray’a. - …for him. Without you he is useless wreck… rapidly breaks and have no ideas. When
he don’t see you, don’t think about what should think, and this is one of the
best we've got… …dla niego. Bez ciebie jest bezużytecznym wrakiem… szybko
się łamie i nie ma pomysłów. Kiedy ciebie nie widzi, nie myśli o tym o czym powinien,
a to jest jeden z najlepszych jakich mamy.
Zamilknęłam i
popatrzyłam gdzieś.
- …if I’m signed by federals… It’s
like marine boot[1]?
Jeśli jestem naznaczona przez federalnych…
to jest jak but Marinesa?
- Probably yes. By what they did it?
Chyba tak. Czym to zrobili_
Podniosłam nogę,
oparłam na ciężarówce. Podwinęłam nogawkę i Butch zobaczył lekkie wybrzuszenie
na kostce.
- Oh fuck. It’s chip. So, there’s… O kurwa. To chip. Więc tutaj…
- We must cut my skin and throw away
that shit. Musimy przeciąć moją skórę
i wywalić to gówno.
Butch
spojrzał na mnie lekko blady i krótko skinął. Poszedł do Ray’a i chwilę z nim
porozmawiał. Ze spasowanej i spokojnej miny zamienił się w zdenerwowanego i
wystraszonego… Podszedł do
mnie.
- You are sure that we may cut you? Jesteś pewna że możemy cię pociąć?
Skinęłam
zdawkowo, potwierdzając.
- We have
to. Musimy. – dodałam.
Wsiedliśmy
do naczepy. Butch przyniósł jakaś torbę, pełną różnych medykamentów i sprzętów
medycznych.
- It will pretty fucking hurt? To będzie zajebiście bolało?
- Yes. Tak. – mruknął cicho Ray, rozpakowywując
jakiś płyn i waciki. Wcale nie wyglądał na zadowolonego.
- What you’ll be doing? Co będziesz robił? – zapytał Butch, nieco przerażony.
- It will
make your pain lighter. To zmniejszy ból.
– posmarował jakimś pomarańczowym płynem to miejsce. Wyciągnął zapakowany
skalpel, umył ręce, założył rękawiczki. Położył szczypce na blaszanej tacce, w
jedną rękę wziął wacik a w drugą wysterylizowany nóż.
- Try to not yell. Spróbuj nie krzyczeć. – mruknął.
Zamknęłam
oczy i zacisnęłam zęby. W jednej chwili upiorny ból, prawie jak strzał, wbił
się w moją nogę, jak jakieś cholerne wnyki. Trzęsłam się i ciężko oddychałam,
ale nie wydałam z siebie żadnego okrzyku. Na chwilę ból zmalał i otworzyłam oczy.
Butch zielony spogląda na rozcięty kawałek nogi, z którego fantazyjnie sączy
się krew. Ray z pełnym spokojem wyciągnął maleńką pigułkę na tackę i spojrzał
na mnie. Ja z obrzydzeniem patrzyłam na ranę.
- Don’t
look. Nie patrz. –
powiedział. – Now, it will be the worst. Teraz będzie najgorsze.
Zasłoniłam
ręką twarz. Poczułam ukłucie i nic przeciąganą przeze mnie. Syknęłam i ugryzłam
się w dłoń. Drugie kłucie. Myślałam że przegryzę sobie skórę na ręce. Krótko
jęknełam. I trzeci. Puściłam zakrwawioną dłoń, zwijając się z bólu. Przemył to,
a ja zaczęłam płakać. Powyrzucał wszystkie fanty jednorazowe, resztę dał
Butchowi do umycia, który stał przy zlewie, nie mogąc już patrzeć na to. Ray
usiadł obok, objął mnie i przytulił, głaszcząc po głowie, że już koniec, i
żebym nie płakała.
Nie płacz,
żołnierz nie płacze – jak to kiedyś mówiliśmy z kolegami.
- Why the hell you don’t have
anesthesia? Dlaczego kurwa nie macie
znieczulenia? – jęknęłam. – Or something pain killing, the fuck!? Albo cokolwiek przeciwbólowego, no kurwa!?
- Shhh… Butch, gimme this green box.
Thanks. Ciiicho… Butch, daj mi to zielone
pudełko. Dzięki. – wyjął jakąś strzykawkę. – There’s codeine, I’ll… To kodeina, ja…
- Stay with this ‘Spritze’ away from
me. Trzymaj się z tą szprycą ode mnie
z daleka. – podskoczyłam i odsunęłam się.
- I know you like to narcotize
yourself. Wiem że lubisz ćpać.
- I taken acid[2],
dragged in cocaine, but I’ve never brown[3]! I…
Brałam kwas, wciągałam kokę, ale nigdy się
nie dźgałam!
- Wait, wait. Remember what I told
you in Rammstein? Czekaj czekaj. Pamiętasz
co ci powiedziałem w Rammstein?
- That
you’re sensitive, but you aren’t! To że jesteś
delikatny, ale nie jesteś!
- In soul, yes, but it didn’t
changed in vaccines. W duszy tak, ale
nic się nie zmieniło ze strzykawkami.
- It not hurt, yet, I don’t need… Nie boli, nie potrzebuję…
- It will. Gimme your hand. Będzie. Daj mi rękę.
- No! Nie!
- Gimme your hand. I don’t wanna do
it forcefully, okay? Daj mi rękę. Nie chcę tego robić na siłę, dobra?
- For fuck you want hand, when leg
hurts like a hell?! Po cholerę chcesz
rękę, jak noga boli mnie jak jasny chuj!
Ray już sie
nie pytał. Przycisnął mnie swoim ciałem i wbił w udo. Zabolało jak jasny gwint.
- Now, she will fly away… No, to teraz odpłynie…
- O kurwa,
ale daje… - mruknęłam z zapartym tchem. Przetarłam twarz i spojrzałam na swoją
dłoń. Nie to co kwas, gdzie widzi się fioletowe nosorożce z głową kota i dupą
pawiana a wszystko jest w radosnych kolorach tęczy. Tu mi po prostu odpaliło
podobnie jak z marihuaną, ale to miało działać głównie przeciw bólowi.
- Ja
pierdziu, prawie jak marycha…! – wykrzyczałam zachwycona. Ray spoglądał na mnie
z politowaniem, a Butch śmiał się do zmywanych naczyń.
- Buddy, I didn’t knew that you have
drugs here. You are selling? Stary,
nie wiedziałam że macie tu narkotyki. Pohandlujemy? – odparłam i padłam na
kanapę. Zasnęłam w mgnieniu oka, upadając.
- Nah, that’s dope. No, a to jest odurzenie.
- Let’s get outta here. Take her to truck
and we will ride. We are half way to Chicago. Wynośmy się stąd. Bierz ją do ciężarówki i jedziemy. Jesteśmy w połowie
drogi do Chicago.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz